Mięso z zupy to odwieczny problem gospodyń domowych, mając na uwadze zdrowie dziecka bardzo chcielibyśmy, aby nasze pociechy jadły gotowane zdrowe mięso. Jednak rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej... dzieci jedzą oczami, a każdy z nas wie, że mięso z zupy wygląda okropnie.
Dwudaniowy obiad można zrobić w bardzo szybki i prosty sposób. Jedyne co musimy zrobić to kupić paczkę mrożonych warzyw wiosennych oraz udka tzw. drumsticki. Warzywa oraz udka wrzucamy do garnka tworząc przy tym cudowną aromatyczną i pełną witamin zupę (którą osobiście nazywam chorowinką, ponieważ jest doskonała dla przeziębionych osób).
Po mniej więcej 20 minutach gotowania udka wyciągamy i wrzucamy na rozgrzaną i natłuszczoną olejem (ja używam tłoczony na zimno olej słonecznikowy) patelnię typu grill. Obracając udka doprawiamy mięso przyprawą do kurczaka oraz pieprzem (nie solimy).
Jedynie co pozostało do zrobienia to dodanie do udek magicznego składnika jakim jest słodki sos azjatycki z przyprawami, mój był zakupiony na promocji VitaAsia w Lidlu, jednak sos podobnego typu kupimy w każdym super markecie.
Udka smażymy do momentu aż sos się całkowicie zredukuje i zamieni w pyszną szklącą się skorupkę. Takie udka na pewno będą wyglądać smacznie a zarazem nie będą aż tak niezdrowe.
Smacznego!
czwartek, 22 czerwca 2017
poniedziałek, 19 czerwca 2017
Czulent po Żydowsku
Żydowska kuchnia charakteryzuje się przeważnie skrajnymi odczuciami, jest mocna w smaku ponieważ smak wg. kuchni wzbogacają ogromne ilości czosnku oraz cebuli. Dodatki te dodaje się do potraw ponieważ żydowska kuchnia nie ma w zwyczaju i nigdy nie miała dodawania dużej ilości ziół.
Gulasz tak nazwałbym czulent ew. czulen jak to piszą w niektórych restauracjach w karcie menu zapominając o charakterystycznym akcencie. Tak na prawdę samo słowo Czulent to słowo utarte ponieważ prawdzie powinniśmy nazywać tą potrawę czolont.
Tak jak wcześniej wspominałem jest to gęsty gulasz z mięsa (koszernego) zaprawiany ciecierzycą lub fasolką. Do wzmocnienia smaku szabatowego jedzenia dodaje się wspominaną cebulę oraz kaszę jęczmienną. W Polsce dodatki do czulentu raczej nie występują ew. jeżeli występują to dodaje się w sposób stonowany tj. kasza czasami ryż spotkałem się nawet z ziemniakami. W oryginalnych przepisach jako dodatek można traktować jajko ew. knedla.
Czulent to idealne szabatowe danie, gdyż wkłada się wszystkie składniki przed rozpoczęciem szabatu do rozgrzanego pieca i trzyma przez cała noc do dnia następnego tj. soboty. Jak wiadomo chasyd niestety nie może gotować podczas jego cotygodniowego święta.
Ciekawostka: czulent przygotowywany przez chasydów w domu robi się dzień wcześniej, dawniej tak przygotowane wstępnie dania w ceramicznych formach noszono do żydowskich piekarni, które wstrzymywały produkcję na okres szabatu. Rozgrzane piece chlebowe w doskonały sposób spełniały rolę piekarników.
CZULENT POWINNO ROBIĆ SIĘ Z WOŁOWINY na każde 50 dag mięsa powinno przypaść od 6 do 8 kartofli, 3 małe cebulki, szklankę fasolki tzw. Jaśka, dwie łyżki smalcu gęsiego (można go zastąpić olejem), szklankę kaszy (może być pęczak, gryczana lub perłowa, kto co woli), do dwóch kostek bulionu wołowego, całość doprawiamy solą i pieprze.
Fasolę wcześniej moczymy w wodzie, mięso i kartofle kroimy w kostkę i obsmażamy na rozgrzanym oleju. Do dużego garnka dodajemy mięso ziemniaki i resztę składników wlewamy bulion w rozpuszczonym litrze wrzątku, doprawiamy i wrzucamy do piekarnika na ok 5 godz. przy 170 stopniach.
Smacznego!
Gulasz tak nazwałbym czulent ew. czulen jak to piszą w niektórych restauracjach w karcie menu zapominając o charakterystycznym akcencie. Tak na prawdę samo słowo Czulent to słowo utarte ponieważ prawdzie powinniśmy nazywać tą potrawę czolont.
Tak jak wcześniej wspominałem jest to gęsty gulasz z mięsa (koszernego) zaprawiany ciecierzycą lub fasolką. Do wzmocnienia smaku szabatowego jedzenia dodaje się wspominaną cebulę oraz kaszę jęczmienną. W Polsce dodatki do czulentu raczej nie występują ew. jeżeli występują to dodaje się w sposób stonowany tj. kasza czasami ryż spotkałem się nawet z ziemniakami. W oryginalnych przepisach jako dodatek można traktować jajko ew. knedla.
Czulent to idealne szabatowe danie, gdyż wkłada się wszystkie składniki przed rozpoczęciem szabatu do rozgrzanego pieca i trzyma przez cała noc do dnia następnego tj. soboty. Jak wiadomo chasyd niestety nie może gotować podczas jego cotygodniowego święta.
Ciekawostka: czulent przygotowywany przez chasydów w domu robi się dzień wcześniej, dawniej tak przygotowane wstępnie dania w ceramicznych formach noszono do żydowskich piekarni, które wstrzymywały produkcję na okres szabatu. Rozgrzane piece chlebowe w doskonały sposób spełniały rolę piekarników.
CZULENT POWINNO ROBIĆ SIĘ Z WOŁOWINY na każde 50 dag mięsa powinno przypaść od 6 do 8 kartofli, 3 małe cebulki, szklankę fasolki tzw. Jaśka, dwie łyżki smalcu gęsiego (można go zastąpić olejem), szklankę kaszy (może być pęczak, gryczana lub perłowa, kto co woli), do dwóch kostek bulionu wołowego, całość doprawiamy solą i pieprze.
Fasolę wcześniej moczymy w wodzie, mięso i kartofle kroimy w kostkę i obsmażamy na rozgrzanym oleju. Do dużego garnka dodajemy mięso ziemniaki i resztę składników wlewamy bulion w rozpuszczonym litrze wrzątku, doprawiamy i wrzucamy do piekarnika na ok 5 godz. przy 170 stopniach.
Smacznego!
środa, 14 czerwca 2017
Dieta z kurczakiem i kaszą w tle cz.1
Mam sporą nadwagę wiec szukałem odpowiedniej diety dla siebie, jednak dieta kojarzyła mi się zawsze z niedojadaniem i czymś absurdalnym. Szukałem długo aż znajomy bawiący się w zdrowy tryb życia poradził, abym spróbował po jego myśli.
Koncepcja zakładała że każdego dnia spożywam jak najwięcej biała najlepiej wyglądał w menu kurczak więc po rozmowie stwierdziliśmy, że spróbuję.
Przez siedem dni starałem się eliminować z mojego menu wszelkiego rodzaju niezdrowe nawyki takie jak cukier i tłuszcze.Nie mogłem odstawić ich w jednej chwili ponieważ organizm zareagowałby jak na detoksie - czułby głód na cukier tłuszcze i węglowodany.
W pierwszych dniach odstawiłem cukier z kawy i herbaty zamieniłem go na słodzik, w następnych dniach starałem się unikać słodyczy i tłuszczów. Dopiero po takim przestawieniu się mogłem przejśc na dietę właściwą, która wyglądała następująco. Rano spożywałem kromkę ciemnego pieczywa do tego na talerzu znalazł się chudy ser uwaga pół kostki i grube na centymetr plastry szynki (akurat w moim przypadku były to wyroby własne tzw. swojskie). Zdziwiłem się gdy śniadania zwyczajnie nie mogłem pomieścić w moim organizmie. Do obiadu, który zazwyczaj jadam w godz. południowych 13:00 - 15:00 byłem nasycony, na obiad spożyłem kurczaka grillowanego bez tłuszczu wraz z kilkoma łyżkami kaszy gryczanej i pokrojonym w plastry pomidorem i ogórkiem zielonym.
Kurczaka powinno znaleźć się na talerzu ok. 400 gram zaś kaszy gryczanej palonej zaledwie trzy do pięciu dużych łyżek stołowych. W tym przypadku również byłem mocno zaskoczony ponieważ nie zmieściłem całości. Kolacja nie była już potrzebna...
Każdy dzień wyglądał identycznie pełna dominacja kurczaka, próbowałem go gotować jednak grill wygrał zdecydowanie wręcz żona stwierdziła, że opanowałem jego przygotowanie do perfekcji ale o tym w następnej części..
Koncepcja zakładała że każdego dnia spożywam jak najwięcej biała najlepiej wyglądał w menu kurczak więc po rozmowie stwierdziliśmy, że spróbuję.
Przez siedem dni starałem się eliminować z mojego menu wszelkiego rodzaju niezdrowe nawyki takie jak cukier i tłuszcze.Nie mogłem odstawić ich w jednej chwili ponieważ organizm zareagowałby jak na detoksie - czułby głód na cukier tłuszcze i węglowodany.
W pierwszych dniach odstawiłem cukier z kawy i herbaty zamieniłem go na słodzik, w następnych dniach starałem się unikać słodyczy i tłuszczów. Dopiero po takim przestawieniu się mogłem przejśc na dietę właściwą, która wyglądała następująco. Rano spożywałem kromkę ciemnego pieczywa do tego na talerzu znalazł się chudy ser uwaga pół kostki i grube na centymetr plastry szynki (akurat w moim przypadku były to wyroby własne tzw. swojskie). Zdziwiłem się gdy śniadania zwyczajnie nie mogłem pomieścić w moim organizmie. Do obiadu, który zazwyczaj jadam w godz. południowych 13:00 - 15:00 byłem nasycony, na obiad spożyłem kurczaka grillowanego bez tłuszczu wraz z kilkoma łyżkami kaszy gryczanej i pokrojonym w plastry pomidorem i ogórkiem zielonym.
Kurczaka powinno znaleźć się na talerzu ok. 400 gram zaś kaszy gryczanej palonej zaledwie trzy do pięciu dużych łyżek stołowych. W tym przypadku również byłem mocno zaskoczony ponieważ nie zmieściłem całości. Kolacja nie była już potrzebna...
Każdy dzień wyglądał identycznie pełna dominacja kurczaka, próbowałem go gotować jednak grill wygrał zdecydowanie wręcz żona stwierdziła, że opanowałem jego przygotowanie do perfekcji ale o tym w następnej części..
Subskrybuj:
Posty (Atom)