Mięso, makaron, kasza gryczana, ryż wszystko to spożywamy najczęściej okraszone gęstymi i lepkimi sosami. Polacy w historii sosy tworzyli praktycznie od zawsze. Jednak XXI wiek zamienił gotować na "gotować" dlatego większość okraszaczy jest robiona z torebek. Sos pieczeniowy ciemny, sos pieczeniowy jasny, sos borowikowy królują na Polskich stołach.
Nie mówię, że są one złe, gdyż niektóre z nich smakują na prawdę wybornie.Nie jest prawdą, że wszystkie z nich naszpikowane są chemią. W tym przypadku sos sosowi jest nierówny dlatego odsyłam do etykiet na opakowaniu.
Dlaczego wybieramy sos z torebki ?
Ponieważ jest on tak jak piszę na opakowaniu - gotowy w pięć minut. Wystarczy zagotować wodę dodać kostkę rosołową, wsypać proszek z torebki i gotowe. Oryginalnie w pierwotny sposób zajęło by nam to od 30 minut do nawet paru godzin, gdyż te najbardziej wyniosłe sosy gotuje się nieco dłużej.
Ponieważ jest on tak jak piszę na opakowaniu - gotowy w pięć minut. Wystarczy zagotować wodę dodać kostkę rosołową, wsypać proszek z torebki i gotowe. Oryginalnie w pierwotny sposób zajęło by nam to od 30 minut do nawet paru godzin, gdyż te najbardziej wyniosłe sosy gotuje się nieco dłużej.
Gdy chemia nam się już znudziła proponuje wykorzystać uniwersalny sos do wszystkiego, który znalazłem w sieci. Wystarczą cztery składniki, aby stworzyć sos o powtarzalnym smaku. Odszukajmy w domu mąkę, masło, wodę i kostkę rosołową.
Szklankę wody doprowadzamy do wrzenia, następnie dodajemy kostkę rosołową. Dwie łyżki masła ucieramy z dwoma łyżkami mąki. W momencie uzyskania aksamitnej masy, dodajemy ją do garnka z wrzącą wodą po pół łyżki. Szybko mieszamy i czekamy aż sos zgęstnieje. Całość smakuje i wygląda. Polecam!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz