poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Omlet na winie (co się na winie to do omleta)

Myję naczynia i tak mnie ssie... nie da się wytrzymać muszę coś zjeść pomimo mojej diety chce skonsumować coś ciężkiego i nie kalorycznego. Babcia dała z 50 jajek ale jajecznica mi się przejadła więc może zrobić tak pseudo-omleta.

Tak na prawdę to będzie test, ponieważ pierwsze co robię to podsmażam resztki szynek z lodówki mam jej trzy rodzaje po dwa plasterki. Następnie dodaję pół łyżki masła, w końcu redukujemy kalorie. Z kolei wrzucamy po kolei pomidory, pieczarki, cebulkę i kwintesencję smaku czyli jednego mrożonego prawdziwka. Może być prosto z zamrażalnika byle go rozwalić młotkiem. Ten smak i aromat lasu mmmm...

Całość smażę bardzo długo zdążyłem umyć sporą ilość naczyń więc zeszło pewnie ok 15 minut. Podstawa do omleta zrobiona na małym ogniu, teraz mące trzy jajka i dodaje do nich 3 łyżki śmietany słodkiej najlepiej 30%. Rozmącone jajko wylewam na patelnie i grzeje również z 10 minut tak, aby całość pięknie nam się zarumieniła. Nie ma mąki w omlecie dlatego musi wytworzyć się skorupa pod spodem która zepnie wszystko w całość.

Smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz